Park

Mitz

- No to dobrze, bo spotkanie z kłami i pazurami tego pupilka było by chyba mało przyjemne, nawet nie chcę sprawdzać.
Podczas spacerku do ławki poczuł nagle silny ból w kostce. Usiadł momentalnie na ziemi.

Skowyt

- A mówiłeś, że nic ci się nie stało... - powiedziała Skowyt uśmiechając się złośliwie.
Wilk natychmiast spojrzał na chłopaka jak na łatwą zdobycz.

Mitz

- Wilku, nie jestem do jedzenia !
Krzyknął gniewnie trzymając się za kostkę. Spojrzał następnie na Skowyt.
- No stało się jak widać, ale dam sobie radę sam raczej....

Skowyt

- Nie przesadzaj... - mruknęła Skowyt i zauważyła, że Higashi zaczął powoli podchodzić do Mitza. - Widzisz? Higashi z chęcią ci pomoże...
Wilk podszedł do chłopaka i usiadł obok niego szczerząc kły.
- Ehem... Higashi... Ty nie masz mu skracać cierpienia... - powiedziała Skowyt.
Wilk złapał kłami Mitza za bluze i ostrożnie przeniósł na ławkę.

Mitz

Chłopak zadziwiony takim zachowaniem wilka aż zaniemówił.
- Eee... Dzięki Higashi....
Powiedział w końcu i pogłaskał wilka po głowie.
- Nie myślem, że taki miły z cieibie zwierzak xD

Skowyt

- Też nie myślałam, że jesteś taki miły... - powiedziała podejrzliwie Skowyt - Czego ty chcesz?
Wilk zrobił słodkie oczka i delikatnie ściagnął Skowyt opaskę z szyji.
- O nie... Nic z tego! - warknęła
Wilk trzymał opaskę w pysku i powoli zaczynał ją gryźć.
- Tylko blaszki nie popsuj! - zawołała płaczliwie Skowyt.
Wilk połozył opaskę na ziemi z dala od ławki i usiadł obok niej. Cały czas trzymał łapę na opasce.

Mitz

Chłopak popatrzył na wilka z uśmiechem.
- Co on zazdrosny o tę opaskę jest?
Zapytał podejrzliwie patrząc co zrobi właścicielka wilka.

Skowyt

- Raczej mu sie ona nie podoba...
Wilk zaczął beztrosko podrzucać opaskę i łapać ją kłami w powietrzu. Teraz było widać, że opaska jest przekreślona.
- Jak mi ją zniszczy to nie wiem co mu zrobię... - warknęła Skowyt uważnie śledząc wzrokiem lot opaski.

Mitz

Mitz dojrzał przekreślenie na opasce dziewczyny.
- Czy pani jest nukeninką ? Ta opaska... Dlatego pytam.
Powiedział niepewnie domyślając się, że to moze nie być za mądre pytać o to.

Skowyt

- Można powiedzieć, że kiedyś byłam... ^^'' Wiem, że to głupia odpowiedź, ale ciężko to wyjaśnić... - powiedziała Skowyt przestając patrzeć na wilka i wbijając wzrok w ziemie.

Mitz

Mitzrael przypatrzył się dziewczynie i wstawszy z łwki stanął koło niej.
- Jeżeli to w jakiś sposób panią uraziło to przepraszam najmocniej...

Skowyt

- Nie, nie - powiedziała szybko Skowyt - Mam tylko jedna prośbę... Nie mów do mnie "pani". Nienawidze tego... I raczej nie powineneś chodzić... Jeszcze znowu coś ci się stanie...

Mitz

- No dobra juz nie będę tak mówił.
Uśmiechnął się do niej szczerze i spojrzał na swoją nogę.
- Nie no bardziej juz sobie nic nie zrobię raczej....

Skowyt

- Raczej - powtórzyła dziewczyna patrząc na Mitza - Ale jak cos to zawsze możesz liczyć na Higashi'ego... Jak dotąd tylko tobie pomógł...

Mitz

- Serio ?
Zapytał zdziwiony i popatrzył na wilka.
- /nie wiedziałem, że mnie polubił w miare, a mozee on tak ofiary przyszłe traktuje.....