Szpital

Mitz

Złotowłosy otworzył jedno oko.
- No i co się tak we mnie wpatrujesz ? Chyba nie chcesz mnie jeszcze bardziej pocharatać co ? ;p

Pazur

-Jasne że nie ;P patrze czy ci się stan niepogarsza-odpowiada Pazur potem przezuca wzrok na Skowyt

Lewygg

-I przyszedł twój pogromca.
Powiedział Lewy patrząc na Mitz,a.

Pazur

-Czego chcieć Skowyt?-spytała Pazur

Mitz

- O, Ohayo Skowyt, o i ty... Higashi...
Powiedział imie wilka juz ciszej, co by ten się na niego nie rzucił xD

Skowyt

Skowyt spojrzała zdziwiona na Pazur.
- Ehem... A czego mogę chcieć? Jestem medycznym ninja... ^^"

Pazur

-Super...xD tylko nie kuruj ich za długo-odrzekłą Pazur i odeszła kawałek

Skowyt

- A po co ja mam ich leczyć? Poleżą sobie tutaj dzień lub dwa... - powiedziała Skowyt, a Higashi doczołgał się do łóżka Mitza.

Pazur

-To po co przyszłaś-odrzekła Pazur i znów zaczeła kierować się do Lewygo^^

Mitz

- No wiesz co, mogła byś wziąć odpowiedzialność za czyny swojego wilka i mnie wyleczyć.
Powiedział lekko naburmuszony i wsunął się w gląb łóżka żeby Higashi go nie wziął.

Skowyt

- A co ci zrobił? xD - spytała Skowyt spoglądając na Mitza i ignorując Pazur.

Pazur

Pazur dalej gapiła sięna Lewygo, bo nie miała nic innego do roboty XD.

Mitz

- No nie widać ?
Zapytał zdziwiony, że dziewczyna nie dostrzegła banadarzy na jego ramieniu oraz odkrytej aktualnie nodze. Całe bandarze było poplamione krwią.

Lewygg

Lewy nic nie robił tylko słuchał rozmowe między Skowyt, a Mitzem i od czasu do czasu uśmiechał się do Pazur.

Pazur

Pazur nie spuszczała oko z Lewygo co i raz odwracając się do Skowyt.