Dom Oharu

Sydney

-No wiesz... ja bym się martwił o ciebie gdybyś bez maski wyszła
Powiedział smutno
-Ale jeżeli tak to nie ma sprawy... ale może zamiast torby maske cio?... taką jak ty masz

Oharu

- I okulary! Żaby żadna dziewczyna się do ciebie o oczy nie przyczepiła!
Powiedziała, cały czas sie śmiejąc.

Sydney

-Może takie przeciwsłoneczne z lustrzanym obrazem na powieszchni co?... aby jakby co to Hipnozy uniknąć
Zaśmiał się chłopak
-A ty?... a ty noś worek na sobie; aby żaden nie przyczepił się do ciebie o takie ładne ciało

Oharu

Dziewczyna rzewruciła oczami.
- Ja tam se dam rade z adoratorami... Nie martw się...
Usmiechneła się wesoło.

Sydney

-A ja to co?...
Zakrzyknął z oburzeniem
-Myślisz że bym tak łatwo dał się innej?
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej

Oharu

- Ja nic takiego nie powiedziałam....
Odparła niewinnym głosikiem, patrząc na niego z rozbawieniem.

Sydney

-Ale sugerowałaś
Zdenerwował się
-To zasługuje conajmniej na Focha
Fochnął się

Oharu

dziewczyna podeszla do niego, zsuneła maske i bez ostrzeżenia pocalowala go w usta.
- Nie obrażaj się...

Sydney

-Kto się obraża?...
Uśmiechnął się i tym razem on pocłował Oharu
-Ja tylko wymuszam od ciebie pocałunek ^^

Oharu

- Spryciaż z ciebie...
Powiedziała z uśmiechem.

Sydney

-Też się kiedyś nauczysz
Uśmiechnął się do niej
-Oharu-san... jest już wieczór... może się przejdziemy co?

Oharu

- Hymmm ok... A masz jakies propozycjie gdzie pujdziemy?

Sydney

-Moglibyśmy pujść potrenować albo do parku ^^
Uśmiechnął się do niej
-Ty zdecyduj

Oharu

- Wiesz chyba ty już treningu masz dość na dzisiaj... Może lepiej chodźmy do parku...

Sydney

-Dobra
Ucieszył się chłopak