Autor Wiadomość
Sara-san
PostWysłany: Wto 11:15, 11 Lip 2006    Temat postu:

- Taak...
Szepnęła.
- Ślepa nie jestem młody...
Poczym wyszła.
<z tematu>
Sydney
PostWysłany: Wto 11:14, 11 Lip 2006    Temat postu:

Gdy sara była odwrócona Genin się obudził, skoncentrował się i zmienił w sokoła... wyleciał z sale przez uchylone okno pozostawiając po sobie jedynie dlugie biało-szare piuro.
Sara-san
PostWysłany: Wto 11:11, 11 Lip 2006    Temat postu:

Minęło dobre pare godzin. Hitsugaya obudziła się, nie czuła za dobrze ale juz odzyskała duża część chakry, przykyryła Sydneya kocem i wzieła jakies tabletki.
Sydney
PostWysłany: Wto 11:06, 11 Lip 2006    Temat postu:

Chłopak po kilku minutach zaczął zasypiać; przymrużył oczy i mimo woli zasnął
Sara-san
PostWysłany: Wto 11:03, 11 Lip 2006    Temat postu:

Joninka spała wykończona przez własne techniki dała na to tak duzo chakry ze nie wytrzymywała bezsilności.
Sydney
PostWysłany: Wto 10:58, 11 Lip 2006    Temat postu:

Chłopak złapał upadającą dziewczyne i położył wygodnie na łózku samemu wstając z niego i idąc do łóżka pierwotnie nalężącego do Sary i położył się bez słowa; czuł się już lepiej i chciał niedługo wyjść ze szpitala.
Sara-san
PostWysłany: Wto 10:55, 11 Lip 2006    Temat postu:

- Możliwe... Ale... Nie, nie ważne...
Po chwili straciła czucie w ciele upadając nieprzytomna na łóżko o które sie opierała.
Sydney
PostWysłany: Wto 10:54, 11 Lip 2006    Temat postu:

-Uspokuj się...
Uśmiechnął się przyjaźnie chłopak
-Jak sama powiedziałaś nie jestem zwykłym Geninem... pokonałem już czterech Jouinów w tym łącznie siedem razy... to durzo nawet jak na chuunina
Zaśmiał się przyjaźnie
Sara-san
PostWysłany: Wto 10:51, 11 Lip 2006    Temat postu:

- Nie, to moja wina... Zaatakowałam genina i to zakazaną techniką klanu...
Powiedziała cicho ledwo trzymając się na nogach.
Sydney
PostWysłany: Wto 10:49, 11 Lip 2006    Temat postu:

-Jaki tam duch śmierci?...
Zaśmiał się chłopk
-To nie była wina ducha... po prostu jestem za mało wytrzymały
Sara-san
PostWysłany: Wto 10:47, 11 Lip 2006    Temat postu:

- Ale to moja wina... Chciałam załatwić Skowyt,a ty weszłeś mi w drogę, nie potrafiłam zatrzymac ducha śmierci...
Szepnęła zamykając powieki.
Sydney
PostWysłany: Pon 22:49, 10 Lip 2006    Temat postu:

Chłopak zmarszczył brwi
-Dziękuje
Uśmiechnął się kładąc jej ręke na dłoni
Sara-san
PostWysłany: Pon 22:44, 10 Lip 2006    Temat postu:

- Ciesz się, straciłam bardzo dużo chakry ledwo utrzymałam cię przy zyciu...
Szepnęła i oparła sie o łóżko mając mroczki przed oczyma.
Sydney
PostWysłany: Pon 22:42, 10 Lip 2006    Temat postu:

-Ty też!
Dodał surowo patrząc na Sare
-Dlaczego teraz muwisz inaczej?
Sara-san
PostWysłany: Pon 22:39, 10 Lip 2006    Temat postu:

- Sydney!
Sara zerwała się ze snu.
- Przysnęłam...
Powiedziała podnosząc go i kładąc na łóżko.
- Nigdy wiecej mnie nie podnoś...
Rzekła cicho.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group